czwartek, 21 lutego 2013

Pomoc domowa!

Jak w temacie, 

Jeśli ktoś z Was potrzebuje prawdziwego faceta (złota rączka), 
który podczas jednej "kąpieli" wymyje okna, podłogi, parapety, blaty... 
o naczyniach nie wspominam ;) 
to przyjmuje zgłoszenia hehe!


niedziela, 17 lutego 2013

KAMERAlnie ... #3

Zrzut fot z ostatnich dni :)


zima zima zima


kto by nie chciał mieszkać przy takiej ulicy? 


obowiązkowa ranna "prasówka"


kawusia też obowiązkowa  


no głupcy, no...


sto lat niech żyje nam...


było smacznie ;p


a ku ku 



czy naprawdę syn powinien przerosnąć ojca ? ! ?


siema!!!!!


a teraz biegiem na samolot!

czwartek, 14 lutego 2013

spotkanie z Tymkami

Jesteśmy, jesteśmy... ferie pełną para...
śniegu po kolana, a nawet i wyżej (zależny o czyich kolanach mowa), 
ale korzystamy ile można!

Już od jakiegoś czasu wiedzieliśmy że Biała Kiełbaska jest z "naszych" stron i że obowiązkowym punktem wypoczynku jest się z nim zobaczyć! 
Na początku wydawało mi się bardzo dziwne spotkać z kimś kogo niby znam, a tak na prawdę nie znam wcale (czy to ma sens co napisałam?)

Ale tak fajnej rodzinki, tak wyluzowanych ludzi dawno nie poznałam :)
Było naprawdę spoko spotkać kogoś kto ma Bobo w podobnym wieku (miedzy Szymonem, a Tymonem są 2 dni różnicy, 1;0 dla nas) pogadać, powymieniać się spostrzeżeniami i ogólnie poplotkować :)

Chłopcy bardzo szybko się polubili wiec i nam nie było spieszno do rozstania




Tu chciałam przeprosić za jakość zdjęć, ale technika przerosła mnie i Mamę Tymona jak nic :/

piątek, 8 lutego 2013

miękkie lądowanie

Jesteśmy na feriach u babci i dziadka w Polandzie :)
Hurrrrrra!


Powiem szczerze, że dla mnie najbardziej stresująca była podroż samolotem (pomijam fakt, że nienawidzę się pakować i jestem w tym naprawdę beznadziejna).
I nie chodzi tu wcale o mnie, bo sama temat przerabiałam chyba z dziesiątki razy,
ale o Szymona... podróż w lipcu zniósł bardzo dobrze, z tym że wtedy miał 5 miesięcy wiec prawie cały rejs przespał (teraz też łudziłam się, że tak będzie)...

Ileż to się nasłuchałam o plączących dzieciach w samolotach (sama też nie raz takie słyszałam).
Kupiłam nawet dla Szymona słodkie ciastka (a nie daje mu słodyczy), aby odwrócić uwagę,
a tu...
ciastka oddawałam dla innych mam dookoła mnie
bo mój Bobo był zainteresowany masa innych rzeczy, normalnie szok!!



wyglądałem se przez okienko


ale takie widoki to szkoda przegapić


prasówka OBOWIĄZKOWO!


i obowiązkowy telefon do taty ze zdaniem relacji co i jak :)

Dziecko nic nie pospało, padł jak samolot wylądował i trzeba było mu nakładać kurtkę :)
uhhhh, ale i tak fajnie było :)